Arkadia sierpniowa
„Arkadia sierpniowa” – z tomiku XIV – „W cieniu pochylona”
czyta Włodek Mazoń:
„Arkadia sierpniowa”
spójrz w tło spokojne obrazów natury
kim jest maestro malarz zachwytu
okrzyk powstrzymał lecz nie omieszkał
kadrem sezonu przenikać do zmysłów
pszczoła w kolory zanurza się kwiatów
rozchyla środki zbierając pyłek
przy tym dziękczynną pieśń na rabatach
nuci w tworzeniu radosnej idylli
ptak z tych najmniejszych ma siłę w skrzydełkach
na progi nieba dar wnosi trelem
choć jest solistą w przestrzeni piękna
czy ktoś potrafi mając tak niewiele
wiatr jakże miękko dotyka gałęzi
czyżby przepraszał za natarczywość
oddech wzmagając myśl chce przepędzić
a może przylgnąć w nieśmiałość brzóz miło
nadal zatacza wśród drzew piruety
nie lada tancerz i ciut frywolnie
wierzbom falbany wznosi rozkłada
kunszt ukazując do czego jest zdolny
za chwilę pędzi na łąki i kwiatom
usta przykłada gestem w pokłonie
lecz zawadiacko tak nowy poemat
wyrecytował szeptem ów gentelman
Danuta-Capliez-Delcroix-Bylińska