Deszcz dźwięków
Deszcz dźwięków
w głębi pokoju pochylona postać
nad klawiaturą fortepianu
poruszała się rytmicznie
w uchylonym oknie wiatr akompaniował
bawiąc się firanką
płomieniem zapalonej świecy
i opadającym na kark
jasnym kosmykiem
z wysoko upiętych włosów
w kolejnych partiach muzycznych
czyżby… melancholia
pomyśleć można… listopad
w nuty się wkradł
pod działaniem intensywnej myśli
wprowadził wzburzenie
w melodię rozkołysanych dźwięków
po chwili ciszy… wzmógł ton
spadających kropel deszczu
w zielone liście
szarej sukienki lipcowego popołudnia
.
D. Capliez-Delcroix Bylińska
– z tomiku… „Staccato na mokrą nutę wędrowca”
Piękny wiersz słyszę tę muzykę aż się chce zaśpiewać
jak pięknie gra… 🙂 z największą przyjemnością słucham
Droga Dusia, Świetnie !!! Wielkie Brawa !!!
Stworzyłaś wierszem piękną melodię 🙂