Tytuł: Melodia leśnych słyszeń
Wydawnictwo: Wyd. Ryszard Mierzejewski, Pieszyce 2017
ISBN: 978-83-947568-7-1
O tomiku “Melodia leśnych słyszeń”:
„Melodia leśnych słyszeń” to zbiór poezji autorstwa Danuty Capliez-Delcroix Bylińskiej. Książka została wydana w 2017 roku przez wydawnictwo Ryszard Mierzejewski. Tomik składa się z 64 stron i ma format 14.5×20.5cm. Zawiera on 44 wiersze, które poruszają tematy związane z naturą i miłością.
Wybrane wiersze z tomiku:
* * *
przedzierając się zbierała
przez drogi wspomnień
szła
w bezdennej torbie
pod dotknięciem czułej dłoni
okruchy zapisanych lat
ożywały
wokół rozbrzmiewał
radosny śpiew ptaków
nie słyszała wszystkich
głos jednego
rozpoznała
z najgłębszej ciszy
pojawiał się
zawsze
i tym razem
unosiła głowę
szła
z wiernie towarzyszącym
cieniem myśli
niekończącą się wiosenną ścieżką
02.03.2016
Danuta Capliez-Delcroix Bylińska
WNĘTRZE
po ciężkiej nocy myśli wzburzonych
schyla się mocno by dotknąć ziemi
patrzy pod stopy w glebę nie wrosły
ciężar wydarzeń
– wbił… język niemy
dłonią masuje skronie zmęczone
jakby z chaosu chciała rozpętlić
i woła w przestrzeń głosem zduszonym
Boże dlaczego
– w bólu… mnie więzisz
po chwili milknie nie trzeba pytań
dniem po dniu tuli ciszę w objęciach
wystarczy chleba okruchem witać
ptaki. za śpiew im
– dziękując… klęka
twarz łagodnieje gdy słońce wschodzi
wtula się w drzewa ich wnętrze jak dom
pieśń nucąc słyszy. stanął przechodzień
treść z sobą poniósł
– komu… i dokąd!
NA SKRAWECZKU
w śpiewie słońca wiatr kołysze
już w gałązkach promień zwija
w dziś na jutro w uśmiech ciszy
słów radosny szelest spłynął
rozbudziłam cząstkę ciebie
myśl spokojna w cichość płynie
tak daleko nam lecz szeptem
słyszę wszędzie bliskość przy mnie
gdzie nie spojrzę już tam jesteś
co dotykam odpowiadasz
a gdy sen śpi też tam wszedłeś
przy mnie blisko twój sen siada
jak ten heros przy mnie chcesz być
nie oddalasz się zbyt często
gdybym chciała łezkę ukryć
już podstawiasz dłonie męskie
w nich flakonik tak malutko
z cennych źródeł moich oczu
nie zgubiłeś z tęsknej nutki
pozbierałeś każdy okruch
WĘDROWNY ELF
promyk pomiędzy
liśćmi szelestu
wczesnego ranka połechtał ciszę
w oddali leśnej jakby dźwięk fletni
magicznych tonów melodię wychwycisz
kolejnym głosem
zachwyca natura
koloraturą małych gardziołków
gałąź o gałąź skrzypieniem w chórze
skrzypce świerszcza kos dzięcioł ważka w łąkach
Elf skłonił głowę
w ostatnim dźwięku
łagodnym ruchem dziękując za koncert
wzrok nagle spoczął w listkach koniczyny
w mieniących kroplach czterokrotne słońce
spojrzała w leśnię
marszcząc brew cienką
między oczami ściągnęła lwi grymas
spokojny oddech wyrównał tętno
znów rozpoczęła wędrówkę pielgrzyma