Przenika
Przenika
leśna melodia dorodnych drzew
odpręża oddech w lekkość kroków
pod stopą aksamitny mech
wyzwala ufność jak też spokój
na twarzy uśmiech rozbłysł z nim
w seledyn patrzę młodych liści
deszcz poił mocą siłę w splin
maj w mig wniósł radość rozkwit ziścił
tuż koło ucha słyszę szmer
czerwiec tka krople w mokre loki
ciało przenika miły dreszcz
poczułam dotyk czyżby motyl
czy ducha lot w ruch bezszelestny
też chciałabym tak
jak on