Żałuję
ŻAŁUJĘ
Zamilkły kuranty na wieży
Za oknem ucichł szalony wiatr
Zwątpiła dusza jak uwierzyć
W pamiętny dzień z minionych już lat
Stawiam pytania w przestrzeń pustą
Nie odpowiada nawet echo
Smutek wykrada drżącym ustom
Kolory zmieniając uśmiechom
A oczy wodzą dookoła
Wzburzoną głębią oceanów
Odwagi braknie. Nikt nie woła
I nie słucha tęsknych peanów
Wiele myśli w mej głowie siedzi
I wiele z nich chce się wydostać
Mówię szczerze jak na spowiedzi
Że pragnę ujrzeć jego postać
I wybiec chcę już na spotkanie
By poczuć dotyk małej ręki
Chcę zatrzymać stęsknione łkanie
Czy przestanie męczyć udręka
A jeśli nie mówiono prawdy
Jeśli synka tylko wyśniłam
Jak sobie poradzić z dniem każdym
Żałuję że się przebudziłam
Danuta Capliez-Delcroix Bylińska
obraz: Jacek Malczewski – Chłopczyk